W końcu udało się zebrać kilku chętnych, którzy poświęcą swój wolny czas aby odnowić i zabezpieczyć domek na osadniku.
Mimo, że w kole nas jest ponad 1500 osób to trudno przez ostatnie kilka lat było znaleźć paru chetnych do pracy. W końcu w tym roku w sile czterech (Jarek, Zdzicho, Sebastian no i ja), w dniu Święta Pracy (no bo w końcu Święto, że byli chętni) udało nam się pomalować domek.
Mamy nadzieję, że udało się go uratować przed degradacją.
Tutaj chcielibyśmy podziękować koledze Grzesiowi za załatwienie maseczek , które uchroniły nasze węzły chłonne oraz podziękować Sebastianowi który "załatwił" kompresor dzięki któremu nie trzeba było machać pędzlem :)
Oto jak przebegała praca i efekt końcowy.